Z okazji Dnia Babci i Dziadka serdecznie zapraszamy dzieci, wnuki, babcie i dziadków na wyjątkowe warsztaty kreatywne!
Lutowe spotkanie Klubowiczów z "DKK Zawonia" przy Gminnej Bibliotece Publicznej w Zawoni zostało przesunięte ze względu na spotkanie z pisarką Barbarą Sadurską i szczęściem naszym wypadło w zapusty. Wedle tradycji, dozwolone jest objadanie się w tym czasie, a my - słodko folgując sobie - wzbogaciliśmy nasze spotkanie bardzo ważnymi przemyśleniami i spostrzeżeniami po lekturze pióra Jessiki Bruder "Nomadland. W drodze za pracą".
Rozmowom towarzyszyły ogromne emocje, bowiem lektura do łatwych i lekkich nie należała. Nie chodzi tutaj nawet o literacki sznyt pisarki, ile o treści zawarte w książce. Jessica Bruder jest nieustępliwa i nie traktuje swoich Czytelników ulgowo. Przedstawia smutną, przygnębiającą, przejmującą i momentami wstrząsającą historię ludzi klasy średniej Ameryki, którzy coraz częściej zostają zmuszeni sytuacją finansową do prowadzenia nomadzkiego stylu życia w niewielkich domkach na kółkach.
Nasze rozmowy były bardzo burzliwe i pełne osobistego zaaferowania. Obfitowały w opisy doświadczeń Klubowiczów, dzięki czemu wyłuskaliśmy całkiem nowe spojrzenie na bezdomnych i bezmiejscowych w Ameryce, pracę w największym amerykańskim przedsiębiorstwie handlowym Amazon, egzystencję w korporacjach, amerykańską opiekę zdrowotną, mentalność białych Amerykanów oraz Afroamerykanów, problemy z rasizmem, pogodne podejście do życia oraz odnieśliśmy się do polskiej rzeczywistości.
Spotkanie na tym się nie skończyło. Uczestnicy dowiedzieli się, że klub "DKK Zawonia" został oficjalnie wpisany na listę Dolnośląskich Dyskusyjnych Klubów Książki. DKK w województwie dolnośląskim otrzymało na swoją działalność przeszło 150 tys. dofinansowania z Instytutu Książki. Znaleźliśmy się wśród 12 przyjętych nowych klubów i w ten sposób działamy wśród 144 klubów DKK na Dolnym Śląsku. Podczas spotkania omówione zostały Inicjatywy przewidziane w 2023 roku dla moderatorów spotkań oraz klubowiczów (wykłady on-line i stacjonarne, szkolenia oraz wyjazdy), zasady zakupu nowych książek oraz spotkań autorskich z pisarzami. Uczestnicy spotkania zostali poinformowani również o możliwości wzięcia udziału w "Konkursie na recenzję" organizowanego przez Instytut Książki.
Ważnym punktem spotkania było wybranie nazwy Klubu oraz hasła przewodniego, będącego kwintesencją naszej działalności, pełniące rolę wyróżnika i identyfikacji, to też przejaw miłości do literatury.
Na tablicy wypisaliśmy wszystkie propozycje i w drodze demokratycznego głosowania ustaliliśmy nazwę i hasło klubu:
DKK Zawonia
Miejsce pełne treści
To miejsce tworzymy MY.
Słodkości tłustoczwartkowe dostarczyli: Klub Seniora w Zawoni, Celina Warzecha, Paulina King, Katarzyna Zabawa-Borowicz, Agnieszka Jaksik, Maria Grzech, Maciej Jezierski
Każdy z uczestników wykonał po jednym zdjęciu.
Poniżej przedstawiamy recenzje Uczestników DKK:
*
"Nomadland. W drodze za pracą" Jessiki Bruder to smutny, przygnębiający, przejmujący i momentami wstrząsający reportaż coraz bardziej ubożejącej klasy średniej Ameryki. To historia dramatycznie powiększającego się "plemienia" ludzi, którzy stają przed dylematem, na co wydać skromne fundusze (czynsz czy jedzenie), a przy okazji nie tracić niezależności i nie być obciążeniem dla bliskich. Ci ludzie kończą z reguły w domach na kółkach.
To zachodzące coraz intensywniej niepokojące zjawisko winno być sygnałem alarmowym dla rządu - Amerykanie klasy średniej zmuszeni są radykalnie przemodelować swoje życia, pogłębiając przy okazji podziały klasowe i finansową przepaść. Pojawia się ogromna rzesza "bezmiejscowych" - nie bezdomnych, nie wyrzutków czy przegranych - przeprowadzających się do domów na kółkach na stałe, z powodu trudności finansowych. Subkultura workamperów to nie miłe spędzanie czasu czy ekscentryczne hobby, ale metoda przetrwania w czasach, gdy Amerykanie z trudem wiążą koniec z końcem. Z reguły to ludzie po sześćdziesiątce i siedemdziesiątce, podróżujący od wybrzeża do wybrzeża Stanów, parkujący incognito, zatrudniający się przy ciężkich pracach sezonowych, pracach dorywczych, bez perspektyw, bez solidnej opieki zdrowotnej, stabilizacji finansowej, bezpieczeństwa, praktycznie żyjąc z dnia na dzień.
W ich mniemaniu jest w tym pewna gorycz i słodycz, bo to też nowa wolność, możliwość odkrywania się na nowo i sprawdzenia się.
Na naszych oczach zachodzi przygnębiająca ewolucja - współczesna klasa łowców i zbieraczy, preferujących minimalizm, potępiających kulturę konsumpcjonizmu, walczących o przetrwanie. To ludzie w pewnym sensie uwolnieni od gospodarki rynkowej, którzy mogą poszerzyć swój margines wolności, ograniczając potrzeby i wydając mniej.
Skąd oni się biorą? Są produktem wadliwego amerykańskiego systemu gospodarczego. To Ci, którzy utracili skrzętnie gromadzone fundusze na kontach emerytalnych po zapaści na rynku w 2008 roku, stracili oszczędności w skutek nietrafionych inwestycji lub stracili zdrowie i nie są w stanie dalej spłacać hipotek i kredytów studenckich.
To przypomina Matrix - sympatyczny, przewidywalny świat okazuje się być mirażem, kłamstwem stworzonym, by zamaskować brutalną dystopię. Współcześni nomadzi to ludzie, którzy przecież podporządkowali całe życie umowie społecznej zakładającej, że jeśli ktoś trzymał się reguł narzuconych przez państwo, uczył się, potem szukał posady, ciężko i uczciwie pracował, to otrzyma nagrodę - stabilizację i bezpieczeństwo na emerytalny etap swojego życia lub w skutek utraty zdrowia. Cóż, reguły gry się zmieniły. Ci ludzie funkcjonowali i żyli w społeczeństwie, a potem kończyli jako bankruci, samotni i bezdomni.
Brutalna rzeczywistość... skrzywiony gorzki American dream... a mimo to Nomadzi są pogodni, pełni nadziei i dobrej myśli. Są dowodem zdumiewającej ludzkiej umiejętności adaptacji, poszukiwania sensu i wspólnoty w obliczu przeciwności losu. Organizują się na Rubber Tramp Randezvous. Pomagają sobie, są jak rodzina, snują plany i powoli realizują swoje skromne marzenia.
Co z nimi będzie, kiedy się okaże, że są już za starzy na życie w busie..." MM
*
"Jessica Bruder spędziła 3 lata w drodze, mieszkając w vanie, by dogłębnie poznać środowisko i styl życia współczesnych nomadów. W książce przybliża nam historie osób, które z powodów życiowo-ekonomiczno-zdrowotnych nie miały innego wyjścia, jak przeprowadzić się do mini domów na kołach i wyruszyć nimi w podróż w poszukiwaniu pracy. Historia smutna i zarazem bardzo amerykańska, bo nawet w tak trudnej sytuacji, ci doświadczeni przez los emeryci, potrafili znaleźć w tej egzystencji radość, a wręcz stworzyć swego rodzaju subkulturę z własnymi zasadami, corocznymi festiwalami i hymnem. W sytuacji bez wyjścia znajdują wyjście i mimo trudności szukają w tym wszystkim pozytywów.
Niektórzy mówią o nich: bezdomni. Ale koczownicy nowej ery odrzucają tę łatkę. Mają przecież dach nad głową i środek transportu, przyjęli więc inne określenie: bezmiejscowi.
Moim zdaniem świetnie ukazuje prawdziwą twarz „American Dream” – jesteś zdany tylko na siebie, możesz wiele osiągnąć, ale równie szybko możesz to wszystko stracić. Jak dla mnie jest to książka przestroga, pokazująca w jak innych czasach przyszło nam żyć i jak średnia klasa ubożeje:
Swego czasu obowiązywała taka umowa społeczna, że jeśli ktoś trzyma się reguł, uczy się, potem szuka posady i ciężko pracuje, to wszystko będzie w porządku. (...) Czasy się zmieniły. Możesz wszystko robić jak trzeba, żyć, jak ci każe społeczeństwo, a potem i tak kończysz spłukany, samotny i bezdomny. (…) Bogaci bogacą się coraz bardziej, a my tylko biedniejemy.
Historia, którą na pewno warto przeczytać, mimo że styl nie porywa, książka momentami jest nudna, trochę chaotyczna, czasem zbyt szczegółowa." PK
*
"Reporterka - autorka książki - spędza 3 lata w drodze, jeżdżąc Vanem przemierza Stany Zjednoczone, aby przekazać życie współczesnych nomadów.
"Nomadland to obraz katastrofy ludzkiej, ludzie są wykształceni, pracują do emerytury całe życie, zostają z niczym. Są tu pokazane nierówności społeczne , ciężka praca, niewolnictwo. Są to ofiary kryzysu w 2007-2009 roku.
Nomadzi opowiadają o załamaniu nerwowym o strachu, że teraz prowadząc takie życie z miejsca na miejsce, z drogi, nawet o przyjaźni i radości. "Nomadland" zderza się z brutalnością - trudami podróży z wyzyskiem z tego jak bardzo chcą podnieść się z upadku i nie tracić nadziei. Jest to nowa klasa społeczna za przyczyną złej polityki społecznej rządzących. Ameryka jaka jest, jak my ją postrzegamy, a jaka jest naprawdę. Jest to książka o niestabilnej, nierównej ta podróż otwiera nam oczy na Amerykę.
Kryzys w roku 2008 z powodu różnych kolei losu - muszą pożegnać się z normalnym wygodnym życiem. Zamiast przejść na emeryturę, są zmuszeni sprzedać swoje domy - majątek, bo nie mogą się utrzymać, opłacać czynszu, prądu, wody, opłacać rat. Przenoszą się do przyczep, Vanów, kamperów i ruszają w drogę za poszukiwaniem pracy, jeżdżą od stanu do stanu. Pracują ciężko przy zbiorze owoców, warzyw, na kampingach. Nigdzie nie pracują na stałe - za marne pieniądze, które nie starczają nieraz nawet na jedzenie. Nie uważają siebie za bezdomnych, mówią na siebie "bezmiejscowi". Nawiązują przyjaźnie, pomagają sobie nawzajem. Workamprzey - wędrowni robotnicy." MG
*